![]() |
Nowoczesne nietradycyjne stacje Drogi Krzyżowej |
W trakcie dyskusji o liturgii można często zauważyć, że
ludzie mieszają dosyć odległe problemy, wymagające odmiennego traktowania. Jako
tomista pomogę sobie ich rozróżnieniem i posegregowaniem.
Zdaje się, że mamy tu do czynienia z trzema kategoriami:
1. Zerwaniem. (ang. The Discontinous)
2. Zaciemnieniem. (ang. The Doubious)
3. Nadużyciem. (ang. The Abusive)
Jako przykład pierwszego można
tutaj przytoczyć nowy kalendarz liturgiczny, z zastąpieniem okresu po Zesłaniu Ducha Świętego okresem zwykłym, zniesieniem starożytnej oktawy Zesłania Ducha
Świętego, usunięciem Przedpościa, Dni Krzyżowych, Dni Suchych, i tak dalej.
Ogólnie rzecz biorąc, wiele składowych zwyczajnej formy liturgii nie posiada
ciągłości względem tradycji liturgicznej, która istniała przed nimi. Jest to
tak poważny problem, że tylko papież lub sobór powszechny mógłby dokonać jego
naprawy, chociaż naturalnie biskupi oraz księża mogą dużo zrobić, aby go
obejść. Choćby poprzez prosty powrót to ostatniego integralnego przejawu Rytu
Rzymskiego jakim jest Mszał z 1962 roku, i jego częstszą, i bardziej powszechną
celebrację. To samo w sobie przyniesie w długiej perspektywie uleczenie poprzez
ustanowienie najwyższych standardów, i wprowadzi wielu wiernych w ponadczasowe
bogactwo starożytnej liturgii.
Kategoria druga zawiera rzeczy
które są przeciwne tradycji, ale obecnie dozwolone – na przykład komunię
udzielaną na rękę, obecność kobiet w prezbiterium, celebrację Mszy w kierunku
wiernych zamiast skierowania na wschód, grę na organach w trakcie postu, i inne
odstępstwa od wielowiekowych praktyk. W przeciwieństwie do pierwszej kategorii, ta kategoria może być bezpośrednio zaadresowana przez księży i biskupów. W szczególności biskupi są upoważnieni do
zachowania życia liturgicznego od zepsucia w swoich diecezjach, a jeśli
poniosło ono szkodę, do przywrócenia go z powrotem do harmonii z katolicką
tradycją.
Trzecia kategoria odnosi się do
rzeczy, które nie zostały zatwierdzone przez Stolicę Apostolską, lecz które
mimo tego się rozpowszechniły, a wśród których znajduje się „stałe korzystanie
z pomocy nadzwyczajnych szafarzy podczas Mszy św.”, które zostało wielokrotnie
wykluczone poprzez prawo kościelne. Oczywiście, współpraca wewnątrz
ogólnoświatowej rewolty przeciw regułom liturgicznym, oraz brak dobrej woli ze strony
kościelnych władz do ich przestrzegania w praktyce oznacza, iż prawie wszystko
jest tolerowane, przy jednoczesnej kpinie z zasad. Ciągle jednak problemy z tej
kategorii są do rozwiązania poprzez jakiegokolwiek kapłana, który mocą swojej
władzy może je naprawić, gdyż naruszają one dyscyplinę, o którą ma on obowiązek
się troszczyć.
Im więcej młodych ludzi otrzyma
edukację o ich wierze katolickiej, jej tradycjach i historii, tym mniej będą
oni skłonni do tolerowania posoborowych odchyleń w którejkolwiek ze
wspomnianych kategorii. Hermeneutyka zerwania i
nieciągłości może przetrwać tylko o tyle, o ile ludzie będą słabo katechizowani
i wykształceni. Dajmy im prawdę, a zapytają: „Dlaczego robimy te wszystkie
rzeczy?” Solidne wykształcenie teologiczne jest dość
często przeciwieństwem tzw. „ducha Soboru Watykańskiego II”.
Kościół się zmienia, młodzi są
coraz bardziej wymagający i nie
zadowalają się gładkimi, sentymentalnymi, protekcjonalnymi, czy dwulicowymi
odpowiedziami. Przywiązują się do nadzwyczajnej formy Mszy z powodu jej niesamowitego
spokoju, wymownych gestów, i
modlitewnego bogactwa. Ona oddycha duchem modlitwy, i jeśli szukasz
modlitwy, chcesz czegoś prawdziwego – jak żarzących się węgli w kominku, a nie
elektrycznego kaloryfera.
Tak, promotorzy zerwania będą
tutaj jeszcze przez długi czas, ale logika ich własnej postawy wypycha ich
coraz bardziej na margines Kościoła, z którego w końcu wypadną, gdy zobaczą że
postępowy i modernistyczny program nigdy nie wygra. Jednocześnie mocno
skupiony, wysoko zmotywowany, a także bardzo proklerykalny, proreligijny i
prorodzinny ruch tradycjonalistyczny, chociaż niezbyt liczny to jednak kwitnący
i mający w sobie siłę młodości, po którego stronie stoi nawet demografia,
szykuje się do pełnienia roli znaczącej siły, która będzie kształtowała
katolicyzm w nadchodzących dziesięcioleciach.
Jak dobrze ujął to ks. John
Hunwicke: „Epoka papieża Benedykta to bardzo dobry czas by żyć, to epoka
najprawdziwszej instauratio catholica”; [katolickiej
odnowy].
Peter Kwasniewski
Tumaczenie: Leszek Heimann